Koty nie są tu kastrowane. Jeszcze kilka lat temu w całym kraju nie było ani jednej (!!!) kliniki weterynaryjnej. Teraz są trzy, ale opieka weterynaryjna jest na razie bardzo mało dostępna, droga i dotyczy w zasadzie wyłącznie zwierząt domowych. Dlatego nikt tu nie kastruje wolno żyjących kotów, więc ich populacja ciągle wzrasta. Dostęp do leków i do jakiegokolwiek leczenia jest bardzo trudny. Dlatego wiele kociąt umiera w cierpieniu zaraz po urodzeniu albo po kilku miesiącach, żyjąc w warunkach na jakie nie zasługuje żadna istota na świecie.

Zrozumiałam, że aby zrobić dla tych zwierząt coś, co choć trochę odmieni ich los, musimy działać bardziej zdecydowanie. Właśnie dlatego stworzyłam Animals Rescue Team i robimy co możemy dla tych biednych istot – leczymy je, karmimy, sterylizujemy i szukamy im domów.