Bezduszny pirat drogowy potrącił Nelcię i zostawił ją na pewną śmierć. Kociątko potrzebuje natychmiastowej pomocy!
Nie zatrzymał się. Nie pomógł. Ten, kto potrącił Nelcię, po prostu odjechał. Dla niego to tylko kolejny bezdomny kot. Brudny, zapchlony. Nie wart nawet zatrzymania się czy obejrzenia za siebie. Bo przecież tych bezdomnych kotów i tak jest za dużo.
Okrutne myślenie. Znieczulica. Brak empatii i sumienia.
Kobieta, która wcześniej podała kociątku wodę, widziała wypadek. To ona po mnie zadzwoniła i to ona opowiedziała mi, co się tu wydarzyło.
Kiedy zobaczyłam Nelcię, leżała bezwładnie na chodniku, we własnych odchodach. Maleńkie kociątko, może dwumiesięczne. W pyszczku miała ślady krwi. Kiedy zobaczyła, że do niej podchodzę, uniosła niepewnie główkę i spróbowała uciec. Ale tylne łapki nie chciały jej posłuchać. Więc tylko czołgała się przez chwilę bezradnie po chodniku, ciągnąc je za sobą, ale zaraz opadła z sił.
Podniosłam Nelcię najdelikatniej jak umiałam, zawinęłam w kocyk i zaniosłam do kliniki.
Po dokładnym badaniu doktor podał mi diagnozę. Nelcia ma złamaną miednicę, hipotermię a także podejrzenie wstrząsu mózgu i uszkodzenia rdzenia kręgowego. Na szczęście kręgosłup jest cały a łapki, mimo że zupełnie bezwładne, lekko reagują na bodźce. To daje cień nadziei.
Nelcia dostała mannitol na obrzęk mózgu, silne leki przeciwbólowe, sterydy i witaminy. Po tych lekach maleńka zasnęła i myślę, że to dobry znak. Ale to dopiero początek. Leki i kroplówki Nelcia musi dostawać codziennie. A kiedy tylko poczuje się lepiej i jej stan będzie stabilny, trzeba bedzie operować złamaną miednicę.
Walczę o to maleństwo z całych sił. O jej życie. O cud. Ale leczenie i operacja to ogromne koszty, których sama, mimo najszczerszych chęci, nie dam rady pokryć. Dlatego poszę Cię gorąco – jeśli tylko możesz, pomóż. Pomóż uratować maleńką Nelcię, a ja zrobię wszystko, żeby odzyskała sprawność i żeby znalazła dobry, kochający dom.